W niedzielę w Las Vegas odbywał się festiwal muzyki country Route 91 Harvest Music Festival. W pewnym momencie z pobliskiego hotelu Manadalay Bay Casino otworzono ogień do publiczności. 64-letni Stephen Paddock znajdował się w swoim pokoju, który położony był na 32. piętrze budynku. Stamtąd napastnik zasypał słuchających muzyki ludzi gradem kul. Strzelał z broni automatycznej. Zabił conajmniej 50 osób, a około 20 ranił. Wśród zgromadzonych na festiwalu była znana tenisistka Laura Robson. 23-letnia Brytyjka poinformowała na Twitterze, że żyje i ma się świetnie.
I'm okay. We were right there.. sounded like fireworks at first then everyone started running. Scary shit
— Laura Robson (@laurarobson5) October 2, 2017
- Ze mną ok. Byliśmy tam. Na początku wydawało się, że to fajerwerki, ale później wszyscy zaczęli uciekać - napisała w mediach społecznościowych Robson.
Laura Robson to srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie w grze mieszanej. W 2012 roku uznana została przez federację WTA za najlepszą debiutantkę. Rok później awansowała na wysoką, 27. pozycję rankingu gry pojedynczej. Ten wynik okazał się jej szklanym sufitem. Kolejne lata gry były już tylko pasmem roczarowań. Talent Robson nie rozwijał się tak, jak życzyłaby sobie tego sama zawodniczka i jej kibice. Obecnie zajmuje dopiero 246. miejsce w rankingu WTA.
Agnieszka Radwańska nie dopuściła do sensacji