"Super Express": - Trudno skoncentrować ci się na walce z Bruzzesem, skoro w każdej chwili możesz "wskoczyć" do walki wieczoru i zmierzyć się z Briedisem lub Perezem?
- Nie, w pełni się koncentruję na Włochu. Z miłą chęcią wystąpiłbym w walce wieczoru, ale na ten moment takiego problemu nie mam. Nie lekceważę Bruzzesa i nastawiam się na ciężką wojnę.
- A propos Brieidisa, pamiętasz go, gdy trenował w Warszawie pod okiem Fiodora Łapina?
- Jasne, wystąpiliśmy nawet na gali w Krynicy-Zdroju w 2010 roku i teraz historia zatacza koło. Nie spodziewałem się, że zajdzie tak wysoko i zostanie mistrzem świata. Zresztą nie spodziewałem się, że ja też kiedyś będę mistrzem świata. Ale nasze przykłady pokazują, że jeśli ciężko pracujesz i wierzysz w siebie, to możesz realizować marzenia.
- Będziesz chciał udowodnić organizatorom, że popełnili błąd, umieszczając cię w rezerwie turnieju WBSS?
- Nadal czuję żal, szczególnie po tym, jak obejrzałem walkę Dorticosa z Kudriaszowem. Nie wiem, co Kudriaszow robił w tym turnieju, skoro zaprezentował się słabo i został zno- kautowany w 2. rundzie. Powinienem być na jego miejscu, dlatego w Rydze chcę skraść show i stoczyć najefektowniejszą walkę na gali.
- Trener Łapin mówił nam, że miałeś problemy zdrowotne. Mamy się o co martwić?
- Przyznaję, że były pewne komplikacje z ręką. Jej sprawność obecnie oceniłbym na 80 procent. Zapewniam jednak, że nie ma się o co martwić, i wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Zobacz: Jasnowidz wspiera Andrzeja Gołotę i Marcina Najmana. Treningi nad morzem [ZDJĘCIE]
Przeczytaj: Duże wyzwanie przed Maciejem Sulęckim. Poznał rywala na gali w Newark
Spraawdź: Aleksandra Sasza Sidorenko: Odłożyłam słodycze żeby zdobyć pas [ZDJĘCIE]