Wielotygodniowe przygotowania do ważnych zadań potrafią zostać zniweczone przez najmniejszy problem. Niestety, w przypadku kolarzy jeden fałszywy ruch albo niepożądany obiekt na trasie potrafi zniszczyć wszystko. W zeszłym roku wypadków kolarzy było wiele - nowy sezon nie zaczyna się lepiej... Podczas UAE Tour Antonio Tiberi zaliczył bardzo groźny wypadek.
Tiberi pędził do mety drugiego etapu, który miał formę czasówki. Na ostatniej prostej, na ostatnich metrach nagle rower odmówił mu posłuszeństwa. Przy tej prędkości Włoch walczył, by bezpiecznie upaść na ziemię. Kolarz upadł i razem z rowerem przemknął przez linię mety. Niestety, na jego twarzy było widać ogromny ból i cierpienie. Dość powiedzieć, że przez dłuższą chwilę nie mógł się podnieść i potrzebował do tego pomocy barierek.
Nagana należy się także organizatorom zmagań. Włoch leżał na asfalcie drugi czas i nikt się nim nie zainteresował. Dopiero po chwili w jego stronę popędziły służby medyczne. Tiberi został zabrany do szpitala, gdzie założono mu szwy na głębokiej ranie kolana. - Antonio doznał wielu otarć po obu stronach ciała w wielu miejscach. Najciężej uszkodzone było prawe kolano, które wymagało czyszczenia i założenia szwów w szpitalu - czytamy w oświadczeniu grupy.
Nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Komentatorzy zastanawiali się nad tym, mówiąc m.in. o gumie, kamyku na trasie lub podmuchu wiatru.