Julien Alaphilippe

i

Autor: Instagram / Julien Alaphilippe Julien Alaphilippe

Mistrz świata przeżył piekło! Był niczym sparaliżowany, musieli pomóc mu się przebierać

2021-07-04 22:21

Za nami kolejny etap Tour de France. Za kolarzami morderczy, 22-kilometrowy podjazd w arcytrudnych warunkach pogodowych. Mistrz świata Julian Alaphilippe przyznał, że przeżył piekło. Francuz zatrzymał się, by zmienić strój, ale... nie był w stanie sam tego zrobić. - Moje ręce i tak były zmarznięte, więc nie mógłbym tego zrobić sam. Moje nogi były jakby sparaliżowane - otwarcie przyznał.

"To było piekło" - skomentował na mecie dziewiątego etapu Tour de France mistrz świata Julian Alaphilippe. Francuski kolarz dojechał do stacji narciarskiej Tignes ze stratą ponad 34 minut do zwycięzcy, Australijczyka Bena O'Connora. "Spodziewaliśmy się, że będzie źle, ale nie aż do tego stopnia. Na górze było sześć stopni (na przełęczy Col du Pre - PAP). Zatrzymałem się, żeby się przebrać. Moje ręce i tak były zmarznięte, więc nie mógłbym tego zrobić sam. Moje nogi były jakby sparaliżowane" - opowiadał zawodnik ekipy Deceuninck-Quick Step. "Jeden z najgorszych dni na rowerze. Na Giro d'Italia jechałem już w śniegu, ale dziś było znacznie gorzej" - dodał jego rodak Nacer Bouhanni.

DRAMATYCZNE sceny na Tour de France! Kolarz stracił przytomność, kolejni wycofują się zrywalizacji

Trudny alpejski etap był rozgrywany w zimnie i w deszczu, a wieńczył go 22-kilometrowy podjazd. Wygrał go O'Connor z przewagą ponad pięciu minut nad następnymi zawodnikami. Lider wyścigu Tadej Pogacar był szósty ze stratą ponad sześciu minut i umocnił się na prowadzeniu. Etap zdziesiątkował kolarzy specjalizujących się w sprintach. Kolega z drużyny Alaphilippe'a i lider klasyfikacji punktowej Mark Cavendish zajął 160. miejsce, tracąc blisko 36 minut. Brytyjczyk cieszył się, że będzie mógł kontynuować wyścig.

Dopuszczalna strata do zwycięzcy etapu (tzw. limit czasu) wynosiła 37 minut i 20 sekund. Przekroczyli ją m.in. Francuzi Arnaud Demare i Bryan Coquard, a jeszcze w trakcie rywalizacji wycofał się belgijski sprinter Tim Merlier. Ostatnim zawodnikiem, który zmieścił się w limicie był mistrz olimpijski z Rio de Janeiro Belg Greg Van Avermaet. Jego strata wyniosła 37.15.

Rafał Majka, pomocnik Pogacara, ukończył etap na 35. miejscu, tracąc ponad 17 minut, a Michał Kwiatkowski z ekipy "Grenadierów" był 82. ze stratą ponad 31 minut. Do niedzielnego etapu nie przystąpili drugi w ubiegłorocznej "Wielkiej Pętli" Słoweniec Primoz Roglic (Jumbo-Visma) oraz Holender Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), który żółtą koszulkę lidera stracił w sobotę. Obaj deklarują udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Roglic, poobijany na poprzednich etapach, chce ścigać się w wyścigu ze startu wspólnego, a Holender - w kolarstwie górskim. Poniedziałek będzie dniem przerwy w Tour de France.

Słynny kolarz pokazał zdjęcie po wypadku. Okropny widok, jego ciało całe pokryte jest opatrunkami

Najnowsze