Scarponi jeszcze w zeszłym tygodniu ścigał się w wyścigu Tour de Alps. W poniedziałek, po wygraniu otwierającego etapu, był nawet liderem. 10 godzin przed tragedią wrzucił do sieci zdjęcie z synami. Był już w domu. Razem z ukochanymi osobami świętował udany start i rozpoczął przygotowania do kolejnego. Podczas tegorocznego Giro - wobec kontuzji Fabio Aru - to on miał być liderem Astany. W sobotę trenował jak zwykle. Na trasie, w rodzinnym Filottrano, zderzył się jednak z ciężarówką. Taką informację przekazali przynajmniej dziennikarze "La Gazzetta dello Sport". Po 37-latka przyleciał helikopter, ale kolarza nie udało się uratować.
Dla Scarponiego najlepszym sezonem był rok 2011. Wygrał wówczas Giro d'Italia czy wyścig dookoła Katalonii. W obu przypadkach na mecie okazywał się wolniejszy od Alberto Contadora, ale Hiszpan zdyskwalifikowany został później za doping. W 2007 roku również on wpadł podczas kontroli. Za nawiązanie współpracy z organami ścigania, mógł jednak szybciej wrócić na trasę.
...anche se solo per un giorno ho pensato di portarne a casa 2 di maglie da leader.... pic.twitter.com/EYpS648e1i
— Michele Scarponi (@MicheleScarponi) 21 kwietnia 2017