Wyścig, który piękna Viki mogła nawet przepłacić życiem, odbył się ponad trzy lata temu na torze w Rotterdamie. Walka o zwycięstwo miała się rozstrzygnąć pomiędzy Williamson i Holenderką Elis Ligtlee. Obie pędziły na złamanie karku. Victoria nie wyrobiła się wychodząc z zakrętu i z całym impetem walnęła w barierkę okalającą tor. Siła uderzenia była tak wielka, że kręgosłup kolarki przebił skórę na plecach.
Lekarze wyrokowali, że Victoria nie tylko nie wróci do sportu, ale nawet nie stanie o własnych siłach. Przeszła cztery operacje, w tym najpoważniejszą – ośmiogodzinną pleców. Po dwóch latach intensywnej rehabilitacji, stał się cud. Angielka wróciła na tor! I w Pruszkowie znów poczuje wiatr we włosach pędząc po medale.