Po ponad czterdziestu kilometrach III etapu Tour de Pologne z Chorzowa do Zabrza doszło do tragicznej sceny. Mokry od deszczu asfalt wyraźnie zmniejszył przyczepność, co spowodowało upadek Bjorna Lambrechta. Jeszcze na trasie rozpoczęła się akcja reanimacyjna. Szybko podjęto również decyzję o przewiezieniu zawodnika ekipy Lotto Soudal do szpitala. Tam trafił na stół operacyjny, na którym ostatecznie zmarł. - Obrażenia po tym wypadku okazały się zbyt rozległe, jak na taką drobną sylwetkę - powiedział Ryszard Wiśniewski, lekarz Tour de Pologne 2019. Szczegóły zdarzenia przedstawił również dyrektor polskiej pętli Czesław Lang.
- Czterdziesty ósmy kilometr okazał się pechowym. Nie do końca wiadomo dlaczego Bjorn Lambrecht zjechał z nawierzchni jezdni. Akurat tak się złożyło, że była głęboka fosa, do której wpadł. Odniósł poważne obrażenia. Na tyle poważne, że szybko wezwaliśmy helikopter i karetkę. Udało się jeszcze przywrócić akcję serca, ale obrażenia okazały się na tyle poważne, że zmarł. Jest nam bardzo, bardzo przykro - podkreślała legenda polskiego kolarstwa.
- To nie był jakiś zjazd, gdzie jechało się bardzo szybko czy była jakaś wysepka. Po prostu prosta, szeroka droga. Moment jakiegoś zawahania, zjazd z asfaltu i pechowy dół, w który wpadł kolarz. Potłukł się na tyle poważnie, że nie przeżył tego wydarzenia - dodał również Czesław Lang.