Tragedia wydarzyła się około godziny 16:00, po tym jak kolarze przejechali ponad 40 kilometrów. Wjechali wówczas w ścianę deszczu, co spowodowało, że asfalt był bardzo śliski. Upadku nie uniknął Lambrecht. - Do tragedii doszło na 48 km w miejscowości Żory. Bjorn Lambrecht uderzył w przepust betonowy. Uderzenie było bardzo silne - powiedział Wiśniewski.
Lekarze akcję reanimacyjną rozpoczęli jeszcze na trasie III etapu Tour de Pologne. - Uszkodzeniu uległy nie tyle głowa co klatka piersiowa i jama brzuszna. Szybko zaczęliśmy akcję reanimacyjną i udało nam się przywrócić czynności życiowe zawodnika Lotto. Jednak stan młodego Belga był na tyle poważny, że nie można było zawodnika przetransportować helikopterem - wyjaśnił lekarz wyścigu.
- Został przewieziony ambulansem do najbliższego szpitala w Rybniku. Tam na stole operacyjnym kolarz zmarł. Obrażenia po tym wypadku okazały się zbyt rozległe, jak na taką drobną sylwetkę - dodał Wiśniewski. Lambrecht miał 22 lata. Dla Belga był to drugi udział w Tour de Pologne.
