Michał Kwiatkowski i Richard Carapaz z grupy INEOS czuli się pewnie na trasie wymagającego 175-kilometrowego 18. etapu Tour de France 2020. Obaj włączyli się w ucieczkę, w której początkowo znalazło się ponad 30 zawodników. Im więcej kilometrów grupa miała jednak w nogach, tym więcej z jej uczestników odpadało z walki o triumf. Ostatecznie został tylko Kwiatkowski i Carapaz. Wypracowali bezpieczną przewagę nad peletonem i udało im się dojechać we dwóch na metę. Emocjonującej walki o triumf jednak nie było.
Kolega z drużyny najpierw wpadł w objęcia Michała Kwiatkowskiego, a później odpuścił, dając Polakowi zwycięstwo i kolejny wielki sukces w karierze. Nic dziwnego, że w pierwszych słowach po triumfie, zamieszczonych na Twitterze, "Kwiato" dziękował Carapazowi i swojemu zespołowi. Oprócz tego przekazał dedykację.
Prokuratura bada wypadek Fabio Jakobsena. Mowa o ŚLADACH KRYMINALISTYCZNYCH
"To dla drużyny, to dla mojej rodziny, to dla tych fanów, którzy nigdy nie przestali wierzyć. To jest coś, czego nigdy nie zapomnę. Dziękuję Richardowi Carapazowi i drużynie INEOS" - napisał na portalu społecznościowym szczęśliwy Michał Kwiatkowski.