W piątek Magic pokonali 104:91 Detroit Pistons, a nasz środkowy, zastępujący chorego na grypę Dwighta Howarda, zaliczył 14 pkt, 11 zbiórek i 3 bloki. Niestety, dzień później w Milwaukee zupełnie nie mógł się odnaleźć i dostał bolesną lekcję koszykówki.
Pierwsze i jedyne punkty Gortat zdobył w końcówce przegranego 85:96 spotkania z Bucks. Dorzucił 10 zbiórek, ale nie miało to większego znaczenia. Pod koszem Marcin i tak wyglądał jak ubogi krewny przy rewelacyjnym tego dnia Andrew Bogucie (26 l.). Australijski równolatek Gortata, numer 1 draftu NBA w 2005 roku, od początku meczu robił z Polakiem co chciał, kończąc zawody z 31-
-punktowym dorobkiem i 18 zbiórkami.
– Nie byłem przygotowany, a Andrew to naprawdę świetny gracz – przyznał Gortat. – Grałem przeciwko niemu pierwszy raz i mnie zniszczył.