Gortat zatrudni osobistego kucharza

2009-03-25 8:00

Marcin Gortat (25 l.) od nowego sezonu chce zarabiać 5 milionów dolarów. Kiedy podpisze nowy kontrakt, będzie go stać na wszelkie luksusy. Już zastanawia się nad zatrudnieniem osobistego kucharza.

- Czy przedłużysz kontrakt z Orlando?

- Wszystko zależy od tego, jakie zaproponują mi warunki. Wiem, że są ze mnie zadowoleni, bo rozwijam się, jestem rozpoznawalny w NBA. Mój agent prowadzi rozmowy z różnymi klubami. Podpisze kontrakt z tym, który zapewni mi najlepsze warunki do rozwoju i życia. Chcę dużo grać, zarabiać pieniądze na poziomie dobrych zarobków w NBA. A byłoby super, gdybym jeszcze mieszkał w ciepłym klimacie. Wiem, że da się to pogodzić. Ale nie pytaj mnie, gdzie będę grał i za ile, bo sam na razie nie wiem. Agent trzyma rękę na pulsie.

- Czego uczą zawodników na szkoleniach dla pierwszoroczniaków w NBA?

- Życia w NBA, unikania różnych pułapek, hazardu, narkotyków, alkoholizmu, nachalnych paparazzi... Uczą też inwestowania pieniędzy, radzenia sobie ze stresem....

- Na tych szkoleniach zalecali wam też chodzenie do klubów go-go?

- (śmiech) Nie, ale musiałem pójść jako pierwszoroczniak w ramach chrztu bojowego. Nie wrócę tam już. Kobiety wiedzą bowiem, że jesteś z NBA, prowokują. W takich klubach jest dużo podchmielonych gości, którzy nie kontrolują emocji, szukają guza. A ja jestem nerwowy (śmiech). Ale główny powód, dla którego nie lubię chodzić do go-go, to fakt, że trzeba płacić.

- Aż tak jesteś skąpy?

- (śmiech) Nie, uważam, że płacenie za możliwość obcowania z kobietą jest upokarzające dla mężczyzn. Ja jestem na siłach znaleźć sobie sam dziewczynę. Nie muszę płacić za damskie towarzystwo.

- Masz teraz kogoś?

- (śmiech) Od niedawana jestem wolny, ale nie chodzę do go-go.

- Krążą legendy o samolotach, jakimi latają gracze w NBA.

- Mamy warunki luksusowe, lepsze niż w klasie biznes. Smaczne jedzenie, jak w restauracji, telewizory. Nosimy tylko podręczne torby, dokumenty czy laptopa. Torby ze sprzętem są przynoszone do samolotów i dowożone do hoteli przez obsługę.

- Podobno wielu z was ma osobistych kucharzy...

- To prawda, chyba większość zawodników ma kucharzy na swoich usługach. Ja może zatrudnię go w następnym sezonie. Zaoszczędzę w ten sposób pieniądze i czas.

- A jak u was z emeryturą?

- Przysługuje każdemu po pięciu latach gry, jej wysokość uzależniona jest od twoich zarobków w NBA. Mamy też ubezpieczenie zdrowotne. Po dziesięciu latach pracy są przyznawane większe bonusy.

- Żyć nie umierać...

- Nie mogę narzekać.

Najnowsze