Jeremy Lin - skośnooki człowiek znikąd podbija NBA

2012-02-14 3:00

Wielcy LeBron James czy Dwight Howard nie mają szans. To trykot z numerem 17 i logo New York Knicks w ostatnim tygodniu bił rekordy internetowej sprzedaży. A wszystko dlatego, że Jeremy Lin (24 l.), koszykarz drużyny z Nowego Jorku, człowiek znikąd, został gwiazdą NBA w ciągu kilku dni.

- Nie wiem, co mam powiedzieć, nigdy niczego takiego nie widziałem - skwitował trener nowojorczyków Mike D'Antoni, który wobec braków kadrowych sięgnął po dalekiego rezerwowego w meczu z New Jersey Nets.

I się zaczęło: 25 punktów z Nets, 28 z Jazz, 23 z Wizards, 38 z Lakers, 20 z Timberwolves. Wszystkie spotkania były popisami posiadającego chińskie korzenie gracza, wszystkie Knicks wygrali, a przecież z 23 meczów przed "erą" Lina ulegli aż w 15 i zespół z Manhattanu leżał na łopatkach.

- To chyba jakiś sen - podsumowuje Lin, który zdobył momentalną popularność. A jeszcze kilka dni temu działacze Knicks zastanawiali się, czy w ogóle trzymać tego zawodnika w drużynie...

Najnowsze