Powód rozwodu jest ten sam, męska niewierność. Kobe nigdy nie krył, że zdarza mu się korzystać z erotycznych ofert licznie otaczających go fanek koszykówki. I jego żona Vanessa zdawała się tę jego "skoki w bok" tolerować, bo Bryant zawsze do niej i ich dwóch córek, Natalii (8) i Gianny (5), wracał jako skruszony mąz i tatuś. Vanessa darowała mu nawet skandal z roku 2003, gdy pewna nastolatka oskarżyła go o próbę gwałtu. Wycofała oskarżenie , gdy zainkasowała bez wyroku sądowego "odszkodowanie" od koszykarza.
Ale każdy dzban kiedyś sie przeleje i w końcy pani Bryant skierowała pozew do sądu motywując go "permanentną niewiernością męża". Media otsrza sobie zęby, bo ta permanencja wymaga zilustrowania przykładami. Ze wszystkimi szczegółami.
Już teraz mówi się, że w tym procesie padnie rekord, bo Vanessa Bryant wystapiła o ćwierć miliarda dolarów z majątku męża. Znawcy prawa twierdzą, że dostanie co najmniej 180 mln. A więc "pobije rekord" Elin Nordegren, która po rozwodzie z Tigerem Woodsem dostała tylko nieco ponad 100 mln.