"Super Express": - Jak tak dalej będziesz grał, robił takie postępy, może zagrasz w Meczu Gwiazd NBA...
Marcin Gortat: - To dla mnie wielkie marzenie, ale na razie bardzo odległe. Staram się być realistą, stąpać twardo po ziemi. Muszę jeszcze wiele poprawić w swojej grze, żeby się to spełniło.
- Który z uczestników Meczu Gwiazd zrobił na tobie największe wrażenie?
- Kevin Love z Minnesota Timberwolves. Ma przeciętnie piętnaście i pół zbiórki na mecz, jest w tej chwili jednym z najlepszych graczy w NBA. Staram się podpatrywać jego grę.
- Jak spędziłeś wolne dni, które miałeś, gdy grały gwiazdy NBA?
- Byłem w swoim domu w Orlando, odpocząłem trochę od koszykówki, opalałem się. Pełen relaks. Odwiedziłem dwie ulubione restauracje w Orlando, spotkałem się z polskimi przyjaciółmi. Urządziłem dla nich w domu kolację. Było bardzo miło.
Przeczytaj koniecznie: Marcin Gortat zarabia 49 tysięcy złotych dziennie!
- Jak sądzisz, czy będzie lokaut w NBA?
- Myślę, że rozgrywki zostaną zawieszone, raczej nie uda się dogadać z właścicielami. Ale nie byłem na spotkaniach w tej sprawie w Los Angeles, więc nie znam szczegółów.
- Niektórzy zawodnicy w czasie lokautu chcą grać w Europie. Zastanawiasz się nad tym?
- Nie. W wakacje będę pracował nad elementami swojej gry i kondycją.
- W Internecie jest filmik, na którym Steve Nash żongluje piłką od koszykówki. Widziałeś to?
- Nie, ale widziałem, jak to robi na żywo. Ma niesamowitą kontrolę nad piłką. Robi niewiarygodne sztuczki.
- Chyba słyszałeś o wypadku Roberta Kubicy?
- To było straszne. Żeby barierka wbiła się w auto i zawinęła się wokół niego! Z całego serca życzę Robertowi szybkiego powrotu do zdrowia. Oby nie stracił nadziei, że kiedyś zostanie mistrzem świata. Ja szczerze wierzę, że to nastąpi.