- Wiem, że Dwight będzie chciał mnie zniszczyć - zapowiadał przed spotkaniem Polak. Dużo się nie pomylił, ale zniszczona została przede wszystkim drużyna "Słońc", która bez kontuzjowanego rozgrywającego Steve'a Nasha (37 l.) przegrała aż 88:111.
Gortat zdobył 12 punktów, był jedynym, który potrafił utrudnić pod koszem życie Howardowi. Gwiazdor Magic i tak rzucił 26 pkt, zebrał 15 piłek i zaliczył 5 bloków.
Gortat i Howard, dawniej dobrzy kumple, nie zamienili nawet słowa. Po meczu nie podali sobie rąk.
- On gra w innym zespole, ja w innym. Jestem dorosły, nie potrzebuję go już - skwitował polski środkowy. - Trudno się gra przeciw Dwightowi, ale wykonałem kawał solidnej roboty. Poza tym na treningach tłukł mnie dwa razy mocniej - przyznał Gortat.