„Super Express”: – Jak twoja noga?
Marcin Gortat: Narzekam tylko na pewne drobne rzeczy, które mnie niepokoją, ale myślę, że jest to bardziej psychosomatyczny ból niż tylko fizyczny. Czasem odczuwam lekkie kłucie w kontuzjowanej stopie, zwłaszcza następnego dnia po treningach. Za kilka dni polecę do Phoenix i przejdę badania, by się upewnić już na 100 procent, że jestem gotowy do gry.
– Jak przebiegała rehabilitacja?
– Był to bardzo mozolny proces. W Phoenix przeszedłem mały obóz przygotowawczy. Biegałem, skakałem, podnosiłem ciężary, jeździłem na rowerku po kilkanaście kilometrów. Mogę powiedzieć, że mimo tej kontuzji końcówkę ligi NBA miałem dużo cięższą niż zawodnicy, którzy grali.
– W jakiej jesteś formie?
– Jestem lekko zastały. Na pewno brakuje mi ciągle szybkości, zwinności, ale pracuję nad tym. Trenuję codziennie po 4 godziny, każdego dnia podkręcam intensywność ćwiczeń.
– Jak oceniasz grę Phoenix Suns w zakończonym sezonie?
– Ciężko ocenić drużynę, która przegrywa 57 meczów w sezonie, ale chyba trzeba spaść na dno i odbić się od niego, żeby zacząć znów wygrywać. To była dla mnie dobra szkoła, nauczyłem się wielu rzeczy w tym sezonie, zwłaszcza od strony mentalnej. Wiem, czego oczekiwać od zawodników z drużyny i od ludzi związanych z tym koszykarskim biznesem.
– Od dawna jesteś w związku z Anią. Planujesz ślub?
– Ania jest na pewno ogromną częścią mojego sukcesu i życia. Uważam, że wszystko jest na dobrej drodze nie tylko w mojej karierze, ale i w życiu prywatnym. Decyzję co do dalszych planów podejmiemy razem.
– Ciągle strzelasz?
– Tak, bardzo to lubię, to mnie odpręża. Ostatnio moją ulubioną bronią jest karabin maszynowy sig sauer 556. Zakupiłem do niego nowe celowniki i inne fajne gadżety. Przy każdej wizycie na strzelnicy staram się to robić coraz lepiej. Strzelam na otwartym terenie do dalszych i bardzo urozmaiconych celów.
– Kiedy zobaczymy cię w Polsce?
– Już na początku lipca to lato nie obejdzie się bez Marcin Gortat Camp. Będziemy gościć w Bielsku-Białej, Łodzi, Warszawie i Sopocie. Oczywiście zobaczę się też z moją rodziną, a potem dołączę do reprezentacji Polski.