Po fatalnej w wykonaniu biało-czerwonych drugiej kwarcie (zaledwie 4 punkty zdobyte!) wydawało się, że mecz z silną Francją musi zakończyć się kolejną w tym turnieju porażką. Wtedy Polki zaskoczyły nie tylko kibiców i rywalki, ale i same siebie. Wygrały trzecią kwartę aż 25:15, obejmując prowadzenie. Jeszcze 4 minuty przed końcem wygrywały z trójkolorowymi 52:45 i w katowickim Spodku zapachniało sensacją. Nerwowa końcówka należała jednak do doświadczonych rywalek, które łatwo wypunktowały nasze koszykarki.
- Ten mecz miał być najtrudniejszy w całym turnieju, ale niespodziewanie mogłyśmy go wygrać - mówiła po meczu Agnieszka Skobel. - Wiedziałyśmy, że nie mamy już szans na awans do ćwierćfinałów, ale bardzo chciałyśmy wygrać, żeby coś dobrego po sobie pozostawić i poprawić nastrój naszym kibicom. Szkoda, że znów się nie udało. To przykre, tym bardziej że był to już przecież kolejny mecz w tym turnieju, w którym walczyłyśmy jak równy z równym, ale traciłyśmy głupio szanse w końcówce.
Polki zakończyły walkę w II rundzie, zajmując ostatnie miejsce w grupie z kompletem pięciu porażek.