Marcin Gortat nie miał łatwego zadania w meczu z Atlantą Hawks, gdyż musiał grać na bardzo doświadczonego i byłego gracza "All-Stars" - Dwighta Howarda. Trzeba jednak przyznać, że Polak radził sobie całkiem nieźle. Nowy trener Washington Wizards Scott Brooks z pewnością nie żałuje, że wystawił go w wyjściowym składzie i łącznie trzymał an parkiecie przez 32 minuty. "Polish Hammer" rzucił tylko sześć oczek, ale ważniejszą robotę wykonał w obronie. Zaliczył aż 11 zbiórek. Gortata w żaden sposób nie można winić za porażkę. Zawiódł kreatywny duet John Wall - Bradley Beal. Ich gra musi wejść na znacznie wyższy poziom, jeśli ekipa z Waszyngtonu myśli o wejściu do fazy play-off w tym sezonie.
Atlanta Hawks - Washington Wizards 114:99 (29:27, 28:29, 24:24, 33:19)
(Millsap 28, Hardaway 21, Schroder 14 - Morris 22, Beal 13, Wall 12)