Końcówka sezonu zasadniczego w NBA miała być mocna w wykonaniu Wizards, a tymczasem jest zupełnie inaczej. Jeśli myśli się o fazie play-off nie można przegrywać meczu za meczem w kluczowym momencie. O ile można zrozumieć ostatnie porażki z Golden State Warriors i Atlantą Hawks, czyli drużynami z wyższej półki, tak klęskę z Sacramento Kings trudno wytłumaczyć.
Zobacz: NBA: Marcin Gortat nie pomógł Washington Wizards. "Czarodzieje" przegrali z mistrzami
Nikt nie zagrał na miarę oczekiwać. Gortat spędził na parkiecie 29 minut i zdobył zaledwie sześć punktów. Może pocieszać się tym, że został najlepszym blokującym spotkania (12).
Co musi się stać, aby Wizards wciąż mogli myśleć o grze w play-offach? Kluczowe będą trzy kolejne mecze, w których "Czarodzieje" nie mogą sobie pozwolić na żadną wpadkę. Z kolei koszykarze Indiany Pacers muszą w tym czasie zanotować dwie porażki. W to trudno uwierzyć, gdyż zagrają z przeciętnymi drużynami (Orlando Magic, New York Knicks i Philadelphią 76ers).
Drużyny walczące o awans do fazy play-off w Konferencji Wschodniej (bilans spotkań):
7. Detroit Pistons (40-35)
8. Indiana Pacers (39-35)
9. Chicago Bulls (37-37)
10. Washington Wizards (36-39)
Sacramento Kings - Washington Wizards 120:111 (32:34, 28:21, 29:28, 31:28)
(Cousins 29, Gay 15, Rondo 15, Casspi 15, Collison 13, Koufos 12 - Beal 24, Porter Jr 20, Nene 15, Wall 14, Morris 13, Temple 11)