Marcin Balcerowski (41 l.)

i

Autor: archiwum rodzinne

Parakoszykarz Marcin Balcerowski chce zdobyć paszport do Tokio

2018-11-02 16:46

Marcin Balcerowski (obecnie 41 l.) był obiecującym koszykarzem Górnika Wałbrzych. W sierpniu 1998 r. jego sportowe marzenia zawaliły się na szosie koło podwrocławskiego Mietkowa. Kierowca auta, którego był pasażerem, stracił panowanie nad pojazdem, który dachował. Przerwany rdzeń kręgowy odebrał Marcinowi na stałe władzę w nogach. Miał zaledwie 21 lat.


- To był koniec mojego dotychczasowego świata. Ale długo nie rozpamiętywałem tragedii i postanowiłem mieć nadal kontakt z koszykówką, z tym, że na wózku. W 2001 r. zostałem z Impelem Wrocław mistrzem Polski – zwierzył się „Super Expresowi”.
„Balcer” ma w kolekcji cztery Puchary Europy, w tym trzy zdobyte z niemiecką drużyną RSC Zwickau. Od lat jest filarem Biało-Czerwonych. Rozegrał w niej ponad 300 spotkań. Występował na igrzyskach w Londynie. Bardzo chciałby uczestniczyć w nich raz jeszcze w stolicy Japonii.
Droga do nich biegnie przez jego rodzinny Wałbrzych, gdzie na przełomie sierpnia i września 2019 r. odbędą się mistrzostwa Europy parakoszykarzy.
- Zrobię wszystko, by pomóc reprezentacji w zdobyciu paszportu na igrzyska paraolimpijskie w Tokio – powiedział „Super Expressowi”. - Byłoby wspaniale pojechać raz jeszcze na największą światową imprezę. A gra w ME na „swoich śmieciach” w Wałbrzychu to dodatkowy atut. Postaramy się nie zmarnować okazji do awansu – podkreślił.
Kwalifikację otrzymają 4 najlepsze zespoły ME.
- Naszymi najgroźniejszymi rywalami do awansu będą Wielka Brytania, Hiszpania, Turcja i Niemcy – wyjaśnił.
Podczas ME 2017 na Teneryfie, gdzie Polska zajęła 6. miejsce, wybrano go do najlepszej piątki turnieju. Taką samą lokatę reprezentacja zajęła w tym roku na MŚ w Hamburgu.
- Za swoje atuty uważam rzut i doświadczenie – zaznaczya Balcerowski.
Jest ojcem Aleksandra (18 l.), koszykarza klubu Herbalife Gran Canaria Las Palmas, któremu przyglądają się ludzie z NBA. Dał się im poznać z jak najlepszej strony na amerykańskich campach, po których zagrał w Nowym Jorku w turnieju Jordan Brand Classic.
- Olek już doszedł do siebie po kontuzji, której doznał na ME kadetów i bardzo liczy na powołanie przez Mike'a Taylora do reprezentacji seniorów. Wróżę mu ciekawą przyszłość. A on ma 217 cm i...ciągle rośnie – powiedział tata mierzący 198 cm.

Basket to jakby specjalność rodzinna familii Balcerowskich. Żona Marcina i mama Olka, Sylwia grała niegdyś w AZS Lublin.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze