Karnowski wyszedł do gry w pierwszej piątce, bez wcześniejszych dłuższych treningów z ekipą z Florydy i błysnął: w ciągu 25 minut zaliczył 14 pkt (7/12 gry), 5 zbiórek, asystę i przechwyt. Był drugim strzelcem Orlando w tym meczu i pozytywnie zaskoczył trenerów. - Dobrze się to oglądało i jestem zadowolony, że mogliśmy dziś dysponować kolejną bronią na parkiecie, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Karnowski wykonał kawał dobrej roboty. Wszedł do zespołu, w którym wszystko było dla niego nowe, zdążył odbyć rozgrzewkę rzutową rano. W godzinę musieliśmy zapoznać go z taktyką i złapał wszystko w lot od razu, niczego nie zapomniał. To było wspaniałe – przyznał asystent trenera Magic Chad Forcier, który prowadzi zespół w lidze letniej.
Przypomnijmy, że Orlando to pierwszy w karierze za oceanem klub polskiego jedynaka w NBA, Marcina Gortata. Łodzianin podpisał z nim zawodowy kontrakt w 2007 roku, a wcześniej kilka razy brał udział w rozgrywkach ligi letniej. Karnowski liczy, że podąży śladem rodaka. W ostatnim dniu turnieju w Orlando zespół Przemka zagra z Charlotte.