Gortat: Wierzę w Świętego Mikołaja

2009-12-24 11:36

Z jedynym polskim koszykarzem w NBA rozmawialiśmy przed jego kolejnym meczem z Miami. Tym razem wyjątkowo nie było nawet słowa o sporcie.

- Kiedy przestałeś wierzyć w Świętego Mikołaja?

Marcin Gortat: - Nigdy nie przestałem (śmiech). Mikołaj przynosi prezenty dobrym dzieciom, a ja do nich należę. Sam też zresztą jestem dla siebie Świętym Mikołajem i sprawiam sobie prezenty. Nie wyobrażam sobie świąt bez tego grubaska w czerwonym kubraczku.

- Kiedy byłeś mały, pisałeś listy do Świętego Mikołaja?

- Nie. Mówiłem tylko mamie, tacie lub bratu, co chcę dostać pod choinkę. Oni dzwonili do Świętego Mikołaja i przekazywali informacje.

- Jaki prezent gwiazdkowy sprawił ci największą przyjemność?

- Rower, dostałem go, gdy byłem dzieciakiem. Niestety, w rok później skradziono go. Nigdy tego nie zapomnę. Bardzo przeżyłem tę stratę.

- Mikołaj przynosił ci rózgę?

- (śmiech) Notorycznie. Byłem bardzo trudnym dzieckiem. Mama miała ze mną same kłopoty. Mikołaj i jego drużyna też.

- Masz kupę forsy, stać cię na wszystko. Czy jeszcze jakiś prezent może ci sprawić przyjemność?

- Masz rację, trudno jest mi kupować podarunki (śmiech). Kiedy coś chcę, to sobie kupuję.

- Czy święta są czasem, kiedy najbardziej tęsknisz za rodziną?

- Oczywiście. Tęsknię wtedy za polskim stołem, rozmowami w rodzinnym gronie i tradycyjnymi polskimi potrawami przyrządzanymi przez mamę.

- Które ze świąt pamiętasz najbardziej?

- Te w Gdańsku. Przy stole zbierała się wtedy cała rodzina ze strony mamy. Ponad dwadzieścia osób. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze takie święta spędzę. W tym roku zaś będę w swoim domu w Orlando z przyjaciółmi. Będzie mnóstwo polskich dań. A najwięcej moich ulubionych pierogów i potraw z ryb.

- Chciałbym przy okazji życzyć Czytelnikom "Super Expressu" Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!

Pracowite dni Marcina

Polski jedynak w NBA jest w niezłej formie przed świętami. Po raz pierwszy od ponad miesiąca zdobył więcej niż 4 pkt w meczu. Zwycięskie spotkanie z Utah Jazz (104:99 dla Orlando) zakończył z 5-punktowym dorobkiem, po rozegraniu 11 minut. Dodał 5 zbiórek i 2 bloki.

To dobra wiadomość dla Polaka i spółki, bo Orlando Magic czekają w tym tygodniu jeszcze dwa trudne mecze na własnym parkiecie - z Houston Rockets i najlepszymi na wschodzie "Celtami" z Bostonu. Nasz środkowy będzie miał pracowite święta, bo dzień wolny od gry wypadnie mu jedynie w Wigilię.

Czytaj więcej o jedynym Polaku w NBA:
Tak śpiewa Marcin Gortat!
Kolejka chętnych po Gortata
Nie oddamy Gortata
Gortat: Chcę grać więcej!
Gortat kupuje ferrari

Najnowsze