Gwizdek24 - Jakie są twoje wrażenia po pierwszym treningu z nową drużyną?
Yelena Leuchanka (27 l.): - Jest w porządku. Byłam tu już wcześniej, więc miałam okazję widzieć halę, kibiców, miasto. Wiem, że to klub ze wspaniałą historią i wielkimi tradycjami. Jestem dumna i szczęśliwa, że mogę być jego częścią. Niektórzy mówią: przecież dopiero byłaś w Gorzowie... Takie jest życie, to sport i tak to wszystko działa. Czasem zmienia się pracę.
- Co chcesz osiągnąć z Wisłą?
- Moje cele się nie zmieniają. Chcę zdobyć mistrzostwo, bo po to przyjechałam do Polski. Świetnie byłoby też awansować do Final Four Euroligi. Miałam już okazję w tym uczestniczyć, wiem jak to jest. Chciałabym tam wrócić, a gra w Wiśle daje taką szansę. W grupowej tabeli klub ma dobrą sytuację. Z Gorzowem niestety nam się nie udało. To sport, pojawiły się problemy finansowe - takie rzeczy się zdarzają. Robiłam co mogłam dla tej drużyny, nie wszystko się udało, ale teraz jestem w Wiśle i od tego momentu tylko na tym się skupiam. Chcę tylko być zdrowa oraz by całą drużynę omijały kontuzje, a wtedy możemy dokonywać wielkich rzeczy.
Przeczytaj koniecznie: Kolejny sensacyjny transfer Wisły Can-Pack Kraków!
- Niektórzy kibice żartują, że jesteś dłużna Wiśle jedną wygraną z Gorzowem...
- W jakiejkolwiek gram drużynie, kocham podejmować rywalizację i zwyciężać. Nie ma nic lepszego niż pomóc zespołowi wygrać, walcząc na najwyższym poziomie. Wtedy grałam w Gorzowie i robiłam co mogłam, bo po to mnie przecież tam ściągnęli. Nie chcę wnikać w to, o czym myślą i co robią kibice, ale tamto spotkanie to już przeszłość. Wisła jest teraz moim klubem i będę robiła wszystko, by moja drużyna wygrywała.
- A jak odbierałaś doping krakowskich kibiców? Miałaś już okazję poczuć tę atmosferę.
- To wspaniałe, że mogę tu grać. Bardzo trudno mi w to uwierzyć, bo wszystko działo się tak szybko. Prawdę mówiąc, na razie nawet nie mam czasu zastanawiać się nad dopingiem kibiców. Muszę szybko poznać drużynę, trenerów, klub, "nauczyć się" nowego miejsca i spróbować się tu wkomponować.