- Wygląda na to, że ktoś się uwziął na mnie i mojego brata - powiedział polski sztangista, rysując spiskową teorię dziejów, zgodnie z którą on jest niewinny, jego brat Tomasz, również wyrzucony z Rio de Janeiro, jest niewinny, a winny jest ktoś, kto... no właśnie. - Zdarzały się już podobne przypadki w przeszłości. Bułgarzy mieli np. zanieczyszczone odżywki. Zdyskwalifikowano ich, a po kilku miesiącach odwieszono - stwierdził mistrz olimpijski z Londynu. Co wciąż nie wyjaśnia, jakim cudem bracia Zielińscy zostali złapani właśnie w Brazylii. Sam zawodnik wciąż bowiem utrzymuje, że w Polsce badano go wielokrotnie i nigdy nie było z jego próbkami żadnych problemów. - Miałem cztery kontrole przed samym wyjazdem w ciągu miesiąca i one nic nie wykazały - dodał zdyskwalifikowany sportsmen.
Nic więc dziwnego, że sztangista zapowiada proces sądowy. Chce się skontaktować z prawnikami i dochodzić swoich praw. Niestety, sam zawodnik nie potrafi powiedzieć, jak udowodni, że nandrolon wziął, ale nieświadomie, bo przecież, jak stwierdził, "musiałby być kompletnym idiotą".