Powodem afery było – jak się okazało - zamieszczenie na Instagramie przez kulomiota Konrada Bukowieckiego (21 l.) plakatu mityngu z zaproszeniem dla kibiców. Niestety tekst zaproszenia zasłonił sylwetkę jednej z czworga lekkoatletów – właśnie Włodarczyk.
- Anita zadzwoniła, żeby powiedzieć, że według niej to jest zachowanie na szkodę zawodów i pamięci Kamili. I że nie wystartuje w mityngu jeśli wystąpi na nim Bukowiecki – wyjawił Robert Skolimowski, ojciec Kamili i prezes fundacji jej imienia, który jednak nie zdecydował się wykluczyć Bukowieckiego uważając, iż taka impreza powinna łączyć a nie dzielić.
Rekordzistka świata Anita Włodarczyk w wypowiedzi dla PAP przyznała, że postawiła ultimatum - Uraziło mnie, że (Konrad) nie zachował standardów etycznych i nawet za to nie przeprosił. Ma wprawdzie już dowód osobisty i niezłe wyniki sportowe, ale jego postawa na razie dojrzała nie jest - uzasadniła.
O wypowiedź poprosiliśmy Tomasza Majewskiego, wiceprezesa PZLA i byłego kolegę Anity z teamu Orlen. - Dla mnie to zbyt dziecinna afera, więc nie zamierzam nawet tego komentować. Tyle mogę powiedzieć – zastrzegł złoty medalista olimpijski w pchnięciu kulą.
Krzysztof Kaliszewski (46 l.), trener Anity Włodarczyk:
- Zdarzenie miało miejsce w czwartek, po pogrzebie największej gwiazdy sportu Ireny Szewińskiej, w której Anita w pełni uczestniczyła. Wróciła do domu i zamiast na chwilę refleksji ze strony kolegów, trafiła na taki wpis. Poczuła się bardzo mocno dotknięta. Zdecydowała, że nie wystartuje w mityngu, o czym poinformowała menedżera już w piątek, a nie w ostatniej chwili. Dobrze ją rozumiem. Konrad Bukowiecki chciał pewnie, żeby było śmiesznie, a wyszło jak zwykle. Gdyby ją przeprosił, wyjaśnił, że nie chciał jej obrazić, to sądzę, że wystartowałaby w Festiwalu im. Kamili Skolimowskiej.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin