Mąż Justyny Święty-Ersetic zdradza małżeńskie sekrety

i

Autor: se.pl

Dawid Ersetic z dumą o żonie Justynie: Jestem najszczęśliwszym mężem na świecie! [WYWIAD]

2018-08-16 4:00

Niecały rok temu wzięli huczny ślub. Podczas mistrzostw Europy w Berlinie Justyna Święty-Ersetic (26 l.) wywalczyła dwa złote medale (400 m i 4x400m), a na trybunach szalał ze szczęścia jej mąż, zapaśnik w stylu klasycznym Dawid Ersetic (26 l.).

„Super Express”: - Jak opiszesz swoje emocje po złotych medalach Justyny?
Dawid Ersetic: - Dla mnie to było niesamowite przeżycie. Kiedy osoba tak ważna w moim życiu zdobywa tytuł mistrzyni Europy, a później dokłada drugi złoty krążek w sztafecie, to emocji nie da się opisać. Całkiem inaczej przeżywa się to, kiedy samemu zdobywa się medal. Jestem najszczęśliwszym mężem na świecie. Były nawet łzy szczęścia.

- Justyna powiedziała potem, że po raz drugi w życiu widziała ciebie płaczącego.
- Żona zdobyła złoty medal, więc oczywiście łzy poleciały. Nie ma nawet mowy o tym, żeby się tego wstydzić. Jestem dumny i szczęśliwy.

- Czy fakt, że oboje jesteście sportowcami pozwala wam uśmierzyć ból spowodowany częstą rozłąką?
- Jest to nasza praca. Musieliśmy się pogodzić z tym, że tak będzie. Kiedy tylko mogę przyjechać do niej na zgrupowanie czy zawody, to staram się to zrobić.

Ersetić o Justynie Świety - Jestem najszczęśliwszym mężem na świecie

i

Autor: Paweł Skraba Ersetić o Justynie Świety - Jestem najszczęśliwszym mężem na świecie

- Jakim jesteście małżeństwem? Jeśli się kłócicie, to jak długo?
- Różnie to bywa (śmiech). Czasami są kłótnie mniejsze, czy większe. Jak to w każdym małżeństwie. Niekiedy jest dłuższa cisza, ale częściej od razu zgoda.

- Jak ci się udało poderwać Justynę?
- Chodziliśmy razem do tej samej klasy w liceum. Oboje już wtedy trenowaliśmy. Bliższą znajomość zaczęliśmy już pod koniec liceum, przez pierwsze trzy lata byliśmy tylko znajomymi z klasy. Jakoś tak się stało, że zostaliśmy parą.

- Kto się lepiej uczył?
- Zdecydowanie Justyna (śmiech). Czasami się zdarzało przepisywać od niej zadania domowe.

- Biegacie razem?
- Tak. Ja lubię biegać, ale jak czasem Justyna narzuci mocniejsze tempo, to odpadam (śmiech).

- Co dalej? Myślisz, że Justyna może powalczyć na arenie światowej?
- Pewnie. Jej czas 50,41 dałby już awans do finału mistrzostw świata. Jest młoda, cały czas się rozwija. Mam nadzieję, że za jakiś czas zejdzie poniżej 50 sekund.

- Razem pojedziecie na igrzyska olimpijskie do Tokio i razem wrócicie z medalami?
- To moje największe marzenie. Gdyby tak się zdarzyło, byłoby cudownie.

Najnowsze