Michał Haratyk nie wygrał jeszcze mityngu DL. W tabeli światowej tego sezonu zajmuje trzecią lokatę z rekordem Polski 22,08 m, za Tomem Walshem z Nowej Zelandii (22,67 m) i Ryanem Crouserem z USA (22,53). Obaj rywale są na liście startowej finału, podobnie jak Darrell Hill (USA), który pokonał Polaka w minioną niedzielę w Warszawie.
- Będzie mocny konkurs i byłbym raczej zdziwiony, gdyby udało mi się go wygrać. Ale miejsca drugie, trzecie czy czwarte też byłyby fajne - mówi „Super Expressowi” Michał Haratyk. - Moi rywale spoza Europy nie mieli ważnej imprezy w końcu sezonu, więc szykują się na Diamentową Ligę. Ja zaś planuję w tym sezonie uzyskiwać w każdym starcie przynajmniej 21 metrów. I to się dotąd udaje. Czeka mnie jeszcze kilka startów, a coraz bardziej zniżam się ku tej granicy…
Równa forma, jaką podopieczny trenera Piotra Galona uzyskał w letnim sezonie 2018, może jednak imponować. - Miałem taki plan, by przygotować równa formę i trzeba się cieszyć, że regularność mam na poziomie o pół metra dalej niż w ubiegłym roku - ocenia mistrz Europy. - Bo można przepracować cały rok, namęczyć się i nic z tego nie mieć.
Czy kryje się za tym jakaś tajemnica w przygotowaniach? - Nic z tego. Żadnego soku z gumy czy specjalnych jagód - mówi z uśmiechem kulomiot AZS AWF Kraków. - Tylko trening. A w treningu ograniczyłem ćwiczenia ogólnorozwojowe. Skupiłem się na pchaniu kulą i daje to efekt.
Finał DL rozłożony jest na czwartek i piątek (Zurych i Bruksela). Startują w nim zawodnicy, którzy zdobyli najwięcej punktów w cyklu 2018. Triumfatorzy każdej z 32 konkurencji finału otrzymują tytuł Mistrza Diamentowej Ligi oraz nagrodę 50 tys. dolarów. Nagrody za kolejne miejsca to: 20 tys. USD za drugie, 10 tys. za trzecie itd. do 2 tys. USD za ósme.
W finale startują Polacy: w czwartek – Michał Haratyk i Paulina Guba (kula) oraz Marcin Krukowski i Marcelina Witek (oszczep); w piątek – Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski (tyczka), Marcin Lewandowski (800 m) i Sofia Ennaoui (1500 m).