- Bardzo kocham samochody. Zaraził mnie tym tatuś. Jak byłam mała, zabierał mnie na rajdy samochodowe. Pamiętam, że wtedy kibicowałam... najładniejszemu samochodowi. A tacie kupiłam kiedyś na urodziny karnet na przejazd 300-konnym samochodem - zdradza Swoboda.
Ewa jest pełnoletnia od niespełna dwóch lat. Do niedawna jeździła oplem corsa. Niedawno przesiadła się do włoskiego auta.
- To piękny czerwony fiat 500 X, który jest prezentem. Dostałam go w ramach umowy marketingowej - wyjawia nam sprinterka. - Bardzo się cieszę, ale wciąż marzę o... mustangach z roczników 1967 i 2016. Jeden musi być czarny, drugi biały. Poza tym chciałabym posiadać w swoim garażu jeszcze kilka innych samochodów, ale mustangi są najważniejsze.
Ta miłość do mustangów trwa od bardzo dawna.
- Jak byłam mała, powiedziałam sobie, że po dwudziestce będę miała męża i forda mustanga GT. Na razie nie mam nic z tego. Jeździłam mustangiem podczas wakacji w USA, ale była blokada przy prędkości 200 km/h - wzdycha Ewa, która uwielbia prędkość na bieżni i na szosie. - Przeraża mnie tylko fakt, że pali tyle benzyny. Ja kiedyś zbankrutuję!