- Czujesz presję przed nadchodzącymi halowymi mistrzostwami Europy w Belgradzie?
- Nie nakręcam się i żadnej presji nie czuję. Będzie, co będzie. Chcę się skupić na sobie, na swoim torze, swoich nogach.
- Możesz zadeklarować, że nadrobiłaś zaległości treningowe, które powstały po długich wakacjach w USA?
- W sumie tak. I nie zaskakuje mnie to. Wiedziałam, że tak będzie. Nie skróciłabym tych wakacji, chociaż moja trenerka nie była zadowolona. No i cóż. Będzie jeszcze szybciej.
- Czym różni się bieganie w roli seniorki od tego, co było niedawno?
- Nie jest trudniejsze. Jestem na to gotowa, bo już od jakiegoś czasu biegam z seniorkami. Tylko że teraz, gdy przegram o kilka setnych, nie mogę powiedzieć, że jako juniorka mam jeszcze czas na zwycięstwa. Teraz muszę powiedzieć: "no trudno, przegrałam". Mam jednak nadzieję, że będę biegać jak najszybciej. Jestem już stara i muszę gonić czas. Jak byłam mała, powiedziałam sobie, że po dwudziestce będę miała męża i forda mustanga GT rocznik 1966. Na razie nie mam nic z tego.