Ewa Swoboda postanowiła odnieść się do chwil grozy, jakie przeżyła na mistrzostwach Polski w lekkoatletyce w Toruniu. W trakcie startu biegaczki, na trybunach obiektu pojawił się stalker reprezentantki Polski, który wszczął awanturę i zmusił ochronę do interwencji. Ostatecznie, agresywnego mężczyznę zakochanego w Swobodzie udało się usunąć z obiektu, a tuż po starcie sprawę skomentowała w krótkich słowach sama Swoboda, która ma nadzieję na jedno. Te słowa nie pozostawiają wątpliwości
Ewa Swoboda komentuje aferę na 68. Halowych Mistrzostwach Polski. Jasny komentarz!
Jak powiedziała Swoboda, ma nadzieję, że zdjęcia z incdydentu obejmą internet, a sama sytuacja jest dla niej wyjątkowo ciężka i zostały podjęte już działania prawne.
– To trudna sytuacja. Liczę, że zdjęcia obiegną internet. Nie widziałam tego z bliska. I dobrze. Z trybun go wyprowadzono. Sprawa jest już u prawnika. Czekam, jak to się rozwiąże. Nie chcę kontynuować tego tematu. Szkoda poświęcać mu uwagę. Jestem osobą publiczną. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Rozróżniam jednak fanów od osób pop***. Złapałam dystans. Nie załamuję się. Mam to gdzieś. Nie chcę zdradzać wszystkiego. - mówi Swoboda cytowana przez "TVP Sport".