- Myślałam, że zrobiłam falstart. Jak zobaczyłam na tablicy, że moja reakcja była szybsza niż pozwalają na to przepisy, przestraszyłam się. Odetchnęłam z ulgą, jak się okazało, że wszystkie będziemy mogły podejść do kolejnej próby startu. Przyjechałam z trzecim czasem i jestem trzecia - powiedziała Polka, a chwilę potem zalała się łzami. Ze wzruszenia, ze stresu, ze zmęczenia.
Ale nie ma czemu się dziwić. Dla Swobody to pierwszy medal w seniorskiej karierze na międzynarodowej imprezie. Czas 7,10 to najlepszy wynik 19-latki w tym sezonie. Pokonała dzięki niemu między innymi murowaną faworytkę, Szwajcarkę Mujingę Kambundji. I udowodniła, że przed nią jeszcze wiele lat pięknej i bogatej w medale kariery.