Piotr Lisek bez wątpienia jest jednym z najpopularniejszych polskich lekkoatletów. W jego dorobku znajdują się m.in. trzy medale mistrzostw świata, w tym srebro z 2017 roku z Londynu, a w tym roku chciałby poprawić ten wynik podczas MŚ w Tokio, które są główną imprezą sezonu. Na razie trwają przygotowania, a niespełna 33-latek prezentuje się na starcie sezonu naprawdę nieźle. W piątek (23 maja) wygrał konkurs skoku o tyczce podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego z wynikiem 5,72 m. Wśród pokonanych był m.in. były rekordzista świata Renaud Lavillenie, więc nic dziwnego, że Liskowi dopisywał humor.
Anita Włodarczyk nie gryzła się w język po porażce w Chorzowie. Świetny bieg Skrzyszowskiej
Piotr Lisek o walce w MMA z Karolem Nawrockim. "Zaprosić mogę"
- Co ja mogę powiedzieć? Jak mawiał klasyk, co szkodzi obiecać? - sam z siebie nawiązał do polityki i głośnych słów posła Przemysława Witka z Koalicji Obywatelskiej, pytany o to, na co go stać. - Ale ja nic nie będę obiecywał, staram się robić swoje i pokazywać to, co zbudowałem w okresie przygotowawczym - dodał już na serio.
Nie był to jednak koniec politycznych wątków, bo ten pojawił się także później, gdy jeden z dziennikarzy zapytał go o możliwość kolejnej walki w MMA. Przypomnijmy, że Lisek we wrześniu 2023 r. zawalczył we freak-fightowej federacji FAME MMA i wygrał przez techniczny nokaut z "Daro Lwem".
Piotr Lisek ujawnił całą prawdę o angażu w FAME MMA. Znakomity lekkoatleta z niczym się nie krył
- MMA? Nie, skupiam się tylko na tyczce i zawsze tak było. MMA to był "crazy Lisek". Czy jeszcze się pojawi? Możliwe, bo nie umiem usiedzieć na czterech literach i może coś wymyślę, już coś mam nawet na oku - zdradził tyczkarz cytowany przez WP SportoweFakty, po czym niespodziewanie temat zszedł na Karola Nawrockiego. Padło pytanie o ewentualną walkę z kandydatem na prezydenta, ale lekkoatleta tego nie planuje.
- Zaprosić mogę, choć chyba jestem zbyt wąski w pasie. Ale myślę, że nie powinniśmy mieszać polityki i sportu, choć sam teraz wywołałem tego wilka z lasu - zauważył słusznie Lisek, którego spytano na tej kanwie także o... ustawki. - Ustawki? Ja nie brałem w nich udziału, więc nic nie wiem - śmiał się. Z kolei dwa dni później powtórzył wynik 5,72 m w konkursie "Lisek w domu" w rodzinnych Dusznikach, choć tym razem to Lavillenie był lepszy po skoku na 5,82.
