Paweł Fajdek

i

Autor: Cyfra Sport Paweł Fajdek

Gigantyczna impreza u Pawła Fajdka. Litry alkoholu, kilogramy bigosu i mięsa. Kilka dni zabawy

2021-07-13 10:06

Z duszą na ramieniu kibice Pawła Fajdka będą obserwować poczynania czterokrotnego mistrza świata na igrzyskach olimpijskich. Bo największe imprezy sportowe na świecie kończyły się dla młociarza ogromnym fiaskiem i zawodem. Tym razem ma być zupełnie inaczej. A jeśli uda się zdobyć upragniony medal olimpijski być może dojdzie do powtórki imprezy, jaką Fajdek zorganizował przed laty po pierwszym wielkim sukcesie.

Cztery złote medale mistrzostw świata, mistrzostwo Europy i dwa srebrne krążki na czempionacie Starego Kontynentu. A to tylko niektóre osiągnięcia Pawła Fajdka. W jego dorobku wciąż brakuje jednak najważniejszego medalu dla sportowca, a więc medalu przywiezionego z igrzysk olimpijskich. W Londynie i w Rio de Janeiro starty Fajdka zakończyły się wręcz fatalnie.

Nagie zdjęcia Marii Andrejczyk pojawiły się w sieci. Będziecie zbierać szczęki z podłogi, co za artyzm!

Fajdek wyprawił gigantyczną imprezę. Trwała kilka dni

Bo reprezentant Polski nie zdołał przebrnąć nawet eliminacji, co było gigantyczną sensacją. Teraz wszyscy mają nadzieję, że sytuacja odwróci się o sto osiemdziesiąt stopni i w Tokio Fajdek w końcu przełamie olimpijskiego pecha i przywiezie medal z Japonii. Wówczas może dojść do sytuacji, jaka miała miejsce po pierwszym wywalczonym złocie na mistrzostwach świata.

Fajdek na najwyższym stopniu podium po raz pierwszy stanął w Moskwie w 2013 roku. Dla Polaka było to potwierdzenie, że warto wylewać siódme poty na treningach, o czym napisał w cyklu "Drużyna Mistrzów" publikowanym na portalu SportoweFakty WP. Okazuje się, że po tym sukcesie Fajdek zorganizował wielką imprezę.

DRAMAT! Pilny komunikat organizatora igrzysk olimpijskich w Tokio. Kibice są ZAŁAMANI!

Litry alkoholu, ponad setka osób. Tak bawił się Paweł Fajdek

Początkowo na zabawie miało się pojawić kilkadziesiąt osób, ale skończyło się na ponad stu gościach. - W rodzinnych stronach tradycją był grill na koniec sezonu. Po mistrzostwie stwierdziłem, że teraz ja go wyprawię, tylko lepiej. Miało przyjść 40 osób, a wpadło prawie 120. No i tak żeśmy przez parę dni świętowali - wspomina Fajdek.

- Działo się. Zrobiłem wesele bez panny młodej. W domu z dwadzieścia osób spało - dodał mistrz świata. - Jola narobiła bigosu w 50-litrowym garze. Karkówki żeśmy w wiadrach marynowali. Z marketu zwieźliśmy straszne ilości mięsa i alkoholu - napisał Paweł Fajdek. I chyba żaden kibic lekkoatletyki życzy mistrzowi świata, aby za kilka tygodni miał powody do takiego świętowania.

Najnowsze