- Od kibiców i organizatorów usłyszałam, że był najciekawszy z sobotnich finałów we Włocławku - mówiła po biegu uradowana mistrzyni Polski. - Fajnie, że bieg na 400 metrów stał się teraz konkurencją, na którą kibice czekają. Do samego końca jest walka o miejsce na podium. Zobaczcie nasz finisz. Gosia Hołub aż się rzuciła na linię mety. Zrobiłyśmy chyba fajne show. A ja bardzo się cieszę, że po kilku latach odzyskałam tytuł, że szczyt formy przyszedł właśnie na mistrzostwa. I że w tym roku to ja stoję na tronie!
Marzeniem Justyny i jej koleżanek jest olimpijski medal w sztafecie 4x400 m, w ktorej Polki nigdy jeszcze nie wskoczyły na podium igrzysk. „Aniołki Matusińskiego” w KAŻDEJ mistrzowskiej imprezie poprzednich trzech lat zdobywały medale, w tym złoto ME 2018 i srebro MŚ 2019.
- Właściwie za chwilę rozpoczynam przygotowania do Tokio. Razem z dziewczynami liczymy, że medal, który chciałyśmy zdobyć w tym roku, zdobędziemy w roku przyszłym i że „Aniołki” pokażą światu, że rządzą - mówiła Święty-Ersetic.
A zanim rozpocznie przygotowania do sezonu olimpijskiego 2021...
- W chwili przerwy skupię się na budowie domu - zadeklarowała. - Wiem już, że nie jest to łatwe. Ilość spraw do załatwienia przy takiej inwestycji jest przerażająco duża. Ale wszystko wynagradza radość, że święta Bożego Narodzenia spędzimy z mężem w nowym domu.