Zawody tyczkarskie odbywały się nie na stadionie, ale w centrum miasta, gdzie ustawiono skocznie dla panów i pań. Szwed nie walczył sam ze sobą, miał godnego rywala w osobie Amerykanina Sama Kendricksa. Po raz pierwszy w jakichkolwiek zawodach dwóch tyczkarzy zaliczyło tego samego wieczora wynik 6.02 m. Później Duplantis został w konkursie, dobił do 6.07 (przy trzech zrzutkach Kendricksa), wreszcie próbował pobić rekord świata na otwartym powietrzu (6.15), ale z tego już nic nie wyszło – Duplantis uznał, że światło nie jest za dobre i wykonał tylko jedną próbę. Jednak poziom tych zawodów był niebotyczny, a szwedzki zawodnik ustanowił rekord życiowy na otwartym stadionie. Przy okazji pobił rekord mityngu należący do... Liska (6.01).
Podwójne złoto sportowej pary. Nazwisko Czykier dobre w każdej dyscyplinie
Seria Duplantisa była fenomenalna: nie strącił tyczki ani razu do wysokości 6.15. Skoczył kolejno w pierwszych próbach: 5.62, 5.82, 5.87, 5.92, 5.97, 6.02, 6.07 m. Kendricks zajął drugą lokatę (6.02), a reszta się nie liczyła i była daleko z tyłu, jakby skakała w innej lidze. Trzeci był mistrz olimpijski Brazylijczyk Thiago Braz (5.72). W rywalizacji tyczkarzy wziął udział były mistrz świata Piotr Wojciechowski, zajmując 8. miejsce wynikiem 5.62.
ZDJĘCIA tej lekkoatletki wręcz OCIEKAJĄ SEKSEM. Jedną decyzją rozwścieczyła mnóstwo osób
– To był fantastyczny wieczór. Warunki, widownia, konkurencja to wszystko było kapitalne. Sam to wspaniały zawodnik i czuję, że wydobywamy z siebie to, co najlepsze. Naciskaliśmy się nawzajem i widać to po wynikach. W końcu zrobiło się zbyt ciemno, by skakać 6.15 i czułem, że dalsza walka jest niebezpieczna. Byłem w transie, ale trzeba zachować rozsądek – skomentował Duplantis.