- Miło, że hala będzie nosić moje nazwisko i że, podobnie jak Adam Małysz, kojarzony będę z ważnym obiektem sportowym - mówi z uśmiechem Blanik. - Ale najważniejsze jest to, że mój olimpijski sukces nie pójdzie na marne.
Hala powstanie w Gdańsku przy ulicy Czyżewskiego, w miejsce azbestowych baraków administracji, które szpecą teren. A służyć będzie gimnastyce sportowej, artystycznej, akrobatyce, fitnessowi i tańcowi sportowemu. Przewidziane są po trzy przyrządy do poszczególnych konkurencji, a do skoku aż cztery.
- Nie byłoby tej hali, gdyby nie mój złoty medal olimpijski i. polityka - przyznaje Leszek Blanik, który ostatnie lata spędził w Sejmie. - Poznałem wiele ważnych osób, byłem blisko Ministerstwa Sportu i mogłem uzyskiwać poparcie dla projektów sportowych.
Ale nie da się pogodzić roli trenera kadry i posła. W nowych wyborach Blanik już nie wystartuje, skupi się na pracy trenera.
- To nie jest tak, że dzieci nie chcą uprawiać gimnastyki. Trzeba im tylko stworzyć odpowiednie warunki. Od przyszłego roku takie powinny już być - mówi z optymizmem i dodaje, że za cel stawia sobie medal olimpijski podopiecznych w roku 2020 albo 2024.