Była to druga edycja zawodów zorganizowanych w rodzinnej wsi Piotra Liska pod Poznaniem, stąd nazwa mityngu - "Lisek w domu". Oprócz naszego wicemistrza świata sprzed pięciu lat wystartowało ośmiu tyczkarzy, wśród których byli medaliści dużych imprez lekkoatletycznych. Bezkonkurencyjny okazał się organizator i gospodarz imprezy, któremu od początku konkurs układał się bardzo dobrze. Wysokości 5,40 i 5,60 pokonał w pierwszych próbach, a 5,70 w drugiej. Mając zapewnione zwycięstwo kolejną wysokość 5,80 zaliczył w pierwszej próbie. Później atakował jeszcze wysokość o 5 cm wyższą, ale nie dał rady, choć w trzeciej próbie był blisko. Drugie miejsce zajęli ex aequo Francuz Ethan Cormont i Amerykanin Matt Ludwig skacząc po 5,60. Szóste miejsce zajął Paweł Wojciechowski z wynikiem 5,50 a Robert Sobera był dziewiąty z rezultatem 5,20. - Cieszę się, że udało mi się skończyć tak dobry wynik właśnie tutaj – powiedział Piotr Lisek dla TVP Sport. - Nic nie zmieniłem w przygotowaniach i wszedłem w sezon letni czując, że jestem w formie. Wysokość 5,85 mogła być na pewno. Liczę, że w tym sezonie będzie coraz wyżej, ale jak zawsze nic nie deklaruję – dodał. Wynik Liska daje mu drugie miejsce na tegorocznych listach światowych wspólnie z trzema innymi tyczkarzami. Liderem jest Amerykanin Christopher Nilsen z wynikiem 6,00.
Lisek zaszalał w domu. Świetny wynik na otwarcie sezonu
2022-05-20
21:07
Piotr Lisek bohaterem mityngu zorganizowanego przez siebie w rodzinnych Dusznikach. Najlepszy polski tyczkarz wygrał zawody uzyskując bardzo wartościowy wynik 5,80 cm.