„Super Express”: - Z powodu kontuzji nie możesz startować, jesteś za to ekspertem telewizyjnym. Jak się czujesz w tej roli?
Małgorzata Hołub-Kowalik: - Przeżywam te zawody, jakbym sama tutaj startowała. Jeszcze do mnie nie dociera, że jestem tutaj, ale jedna nie mogę wystartować. Biegi indywidualne to jedno, ale sztafeta to coś wyjątkowego i na pewno będę trzymać kciuki za reprezentację. Czuję się elementem tej drużyny, tylko siedzę i innym miejscu, niż powinnam.
- Jak odbierasz słowo „ekspert”?
- Ja się w ogóle nie czuję jako ekspert, bo nie mam takiej wiedzy. Mówię to, co czuję i co wiem. Jestem sobą.
- Jak wygląda przeżywanie biegów koleżanek z trybun?
- Myślałam, że media tylko siedzą, nagrywają i nie przeżywają tego. A zobaczyłam, że cały team, który to nagrywa i komentuje, to przeżywa to razem z nami. To ma swój klimat, emocje, które zaczynają mi się podobać.
- Dziewczynom brakuje ciebie?
- Mówią, że tak, bo nie ma kto ich rozśmieszać. Mam nadzieję, że wrócę do treningów. Już biegam, ale nie jestem na takim etapie, żeby rywalizować z dziewczynami. Noga już boli coraz mniej.
Przeczytaj także: Adrianna Sułek szczerze o swoim uzależnieniu. Mało kto o tym wiedział, duży wyczyn
- Jest szansa na medal sztafety?
- Tak! Co więcej, ja twierdzę, że jest szansa na złoty medal!
- A co ze świetnym Holenderkami?
- Bawię się w statystyka i chciałabym zauważyć, że Holenderki na świetnym poziomie są dwie Femke Bol i Lieke Klaver. Obie będą miały po trzy biegi w nogach, to jest bardzo dużo. Już w niedzielę kolejne dwa biegi czyli eliminacje i finał. To będą piąte biegi Femke i Lieke, one nie mają z kim się zmienić. My natomiast będziemy mogli wystartować w eliminacjach z taką sytuacją, że Justyna będzie mogła pobiec na spokojnie, bądź też w ogóle nie wystartuje i będzie odpoczywać. Natalia już odpoczywa i będzie chciała się odegrać. Iga to klasa sama w sobie, włączy swoje długie nogi. Kinga Gacka to młoda dziewczyna, która coraz lepiej czuje się w sztafecie. A Justyna? Co tu będę komentować, jak wszystko wiemy (śmiech).
- Kinga Gacka poradzi sobie z presją?
- Presja będzie ogromna, ale Kinga już biegała na imprezach mistrzowskich i dawała sobie świetnie radę. Ona cały czas funkcjonuje z Igą, więc Iga na pewno ją odpowiednio nastawi. Wierzę, że to będzie mocna motywacja, ona zrobi ile będzie mogła. A że jestem czarownicą, bo w Tokio wywróżyłam dwa medale, to i tutaj moje wróżby się sprawdzą (śmiech).
Zobacz też: Niezwykła historia ukraińskiej mistrzyni. Opowiedziała o trudnej podróży po złoto