Bark „wyskoczył z posad” przy fenomenalnym rzucie na 71,40 m w maju, w Pucharze Europy w Splicie. Rekordzistka Polski zrezygnowała z serii występów przed igrzyskami w Tokio i po nich. W ostatnich dwóch startach oddała tylko po jednej próbie.
Wszystko wiąże się z pęknięciem obrąbka stawu barkowego jeszcze w roku 2016. Kolejne sezony Marii naznaczone są dolegliwościami i leczeniem. Nie lepiej jest w tym roku.
- Trafiłam jednak na świetnego lekarza, profesora Przemysława Lubiatowskiego, który przeprowadził operację w Poznaniu i który opiekuje się mną do dzisiaj - opowiadała „Super Expressowi na początku września. - Od niego wiem, że mam teraz „dziurę” w mięśniu w barku i czeka mnie drobny, nieinwazyjny zabieg zaraz po sezonie. To tak zamiast wakacji...
Profesor Lubiatowski przeprowadził ten drobny zabieg właśnie dzisiaj.
„Dzięki za uratowanie raz jeszcze mojego barku” - napisała oszczepniczka na Instagramie.
Teraz wraz z narzeczonym i menadżerem w jednej osobie, Marcinem Rosengartenem, udadzą się w jakieś piękne miejsce, gdzie medalistka z Tokio będzie odzyskiwać pełną sprawność.