- Było lekko, łatwo i przyjemnie?
Adam Kszczot: - Wydawałoby się, że staję, wychodzę hop i złoto. Ale tak to nie działa. To miesiące, lata ciężkiej pracy. Ale warto, bo zwróciło się to z nawiązką. To złoto jest nie tylko dla mojej rodziny, ale również fanów. Teraz już mam wszystko. Po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy zdobyłem trzy złota z rzędu.
- Rok temu Francuz Bosse z tobą wygrał, teraz się z rewanżowałeś.
- Nie rozpatruję tego w kontekście naszej rywalizacji. Ja w tym roku lepszy, a za rok? Kto wie.
- Wcześnie zaatakowałeś. Taki miałeś plan przed biegiem?
- Tak. Było to też duże ryzyko. Jeśli ktoś atakuje na 220 metrów przed metą, to musi być gotowy na bardzo duży wysiłek, żeby utrzymać to tempo. A na ostatnich 110 metrach jeszcze dołożyłem.
- Najciężej wypracowany twój medal mistrzostw Europy?
- Było bardzo ciężko. Na początku sezonu biegałem w 1,45-1,46 min. Poprawiałem się małymi krokami. Miałem mocne przygotowania, ale owocne. Gdyby to było takie łatwe, to byliby inni, którzy wygrywaliby po 3,4 albo pięć razy. To bardzo kontuzjogenny sport. My trenujemy na krawędzi. Mnie przez tyle lat udaje się w zdrowiu przechodzić przez karierę.
- Siłę dają ci przygotowania w Zakopanem?
- W Polsce trenuję z dwóch powodów. Mam sprawdzone miejsce na trening, a po drugie rodzina mogła spędzić sześć tygodni, mogłem patrzeć, jak mój syn dorasta. To mi ładowało baterie.
- Komu dedykujesz to złoto?
- Rodzinie dedykowałem medal mistrzostw świata, teraz chciałbym zadedykować fanom, którzy są ze mną. Tym, którzy dopiero odkryli Adama Kszczota i tym, którzy odkrywają lekką atletykę. Mamy wiele talentów, wiele entuzjazmu, którym chcemy was zarazić. Bądźcie z nami.
- Świetnie pobiegli twoi koledzy Mateusz Borkowski, który był piąty i Michał Rozmys – czwarty. Będą zdobywać medale dla Polski?
- Mam nadzieję, że chłopaki będą dalej tak pięknie się rozwijać. Ciężka praca popłaca i mam nadzieję, że tak wspaniałych lekkoatletów będziemy mieli jeszcze więcej.
- Myślisz o obronie tytułu w 2020 roku?
- Na razie skupiam się na dokończeniu sezonu. Chcę odpocząć, robić trening zabezpieczający przed kontuzjami. W przyszłym roku zmiana treningu na cykl olimpijski. Będzie się działo. W przyszłym roku prawdopodobnie nie wystartuję w sezonie halowym. Od 2007 roku startowałem zarówno na hali, jak i na stadionie. Czas poszukać odpoczynku.
- Z każdym rokiem jesteś coraz lepszy?
- Lubię wino i mam nadzieję, że się do niego upodabniam. Z okazji złota będzie lampka wina.