Pasjonujący finał rozpoczął się od rekordu krajowego Portugalczyka Francisco Belo – 21,28 m, co dało mu prowadzenie. A jednak miejsce na podium mu się wymknęło. Po chwili przerzucił go bowiem Chorwat Filip Mihajlević – 21,31. W trzeciej kolejce do głosu doszedł Haratyk, do tej chwili lider europejskiej tabeli 2021. To on prowadził wynikiem 21,33 m. Na tym się jednak nie skończyło, bo zza pleców rywali wyskoczył Czech Tomaš Stanek – palnął w piątej próbie 21,62 m. Polak odpowiedział wynikiem 21,47 m. Dalej nie udało mu się już pchnąć. Haratyk bronił w Toruniu tytułu. Walka była wyrównana i trwała do samego końca. W ostatniej kolejce zawodnik KS Sprint Bielsko-Biała i rekordzista kraju osiągnął już tylko 21,21. W ostatnich dwóch edycjach HME reprezentacja Polski wygrała klasyfikację medalową.
Zobacz jak Justyna Święty-Ersetic pobiła rekord Polski. „Mam formę życia” [WIDEO]
– Ciężej obronić tytuł niż go zdobyć. Nie oddałem tego za darmo. Kiedy Stanek pchnął 21,62, byłem dodatkowo zmotywowany. Chciałem mocniej i dalej, trochę się poprawiłem, ale nie wystarczyło. Srebro? Nie jest źle – skomentował Michał Haratyk w wypowiedzi dla TVP Sport.
