Dawid Tomala

i

Autor: Paweł Skraba

Mistrz olimpijski Dawid Tomala podkręca tempo marszu. Chce znowu wyjść z cienia

2023-04-25 12:54

Przez szereg lat był specjalistą od chodu na 20 km. Dwa lata temu Dawid Tomala został mistrzem olimpijskim na dystansie 50 km. Po tamtym wielkim sukcesie nie odniósł dotąd następnego. Na przeszkodzie stanęła kontuzja kolana i to, że maratoński dystans chodu skrócono do 35 km.

W ostatnich tygodniach przyplątała się jeszcze jedna trudność: zaraził się koronawirusem. Przez niego nie ukończył miesiąc temu marszu na 35 km w Dudincach,a w minioną niedzielę nie wystartował na 20 km w Warszawie.

- Startu zakazał mi lekarz - powiedział mistrz olimpijski (34 l.). - Mutacja covidu sprawiła, że przez tydzień leżałem w łóżku z gorączką 39 stopni. Aż nie wyobrażałem sobie, że covid może odebrać tyle energii. Organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację.

W ubiegłym roku zmagał się z kontuzją kolana. W mistrzostwach świata zajął 19. miejsce na dystansie 35 km.

- Od początku roku 2022 do mistrzostw świata ani na moment nie mogłem zapomnieć o bólu kolana – wspomina. - Bywał tak dotkliwy, ze czasami nie pozwalał nawet przejść dwóch kilometrów na treningu. Ale przynajmniej w głowie opanowałem ten problem i nie poddałem się. A teraz już w ogóle nie odczuwam bólu na treningach, a na zawodach odezwał się raz, ale był pięć razy słabszy niż w tamtym roku. Uważam, że odzyskałem poprzednią sprawność w 95 procentach.

Skrócenie najdłuższego dystansu chodu z 50 do 35 km jak na razie nie posłużyło Dawidowi Tomali.

- Wcześniej powtarzano mi, że teraz będzie łatwiej, bo 15 kilometrów mniej. Ale jak dotąd żadnemu ze specjalistów 50 kilometrów ta zmiana nie posłużyła. Żaden nie potrafił się na nim odnaleźć. Zaskoczyło mnie, że tempo marszu na 35 km na zawodach jest bardziej zbliżone do tempa na 20 km. I że w takiej sytuacji mój organizm buntuje się i nie chce ze mną współpracować.

Nad jego przygotowaniem nadal czuwa ojciec, Grzegorz Tomala, który doprowadził go do olimpijskiego złota.

- Ubiegły sezon był mocna lekcją charakteru, walki ze zdrowiem i sposobu trenowania. Nauczyliśmy się, że trening do dystansu 35 km wymaga mniej elementów wytrzymałościowych, a więcej szybkościowych i interwałowych (o zmiennym tempie – red.) - mówi Dawid. - Zastanawiam się, czy nie powrócić do specjalizacji na 20 km albo próbować obu dystansów.

Chodziarz klubu AZS PO Opole ma nadzieję, że nie zostanie zapamiętany jako autor jednego wielkiego sukcesu.

- Zrobię wszystko, by sukcesów i radości sobie i kibicom przysporzyć jak najwięcej. I mam nadzieję, że obecne usunięcie się w cień spowoduje, że jeszcze zaskoczę – deklaruje ten, który dwa lata temu zaskoczył triumfem w igrzyskach.

Sprawdzianem nadziei będą sierpniowe MŚ w Budapeszcie.

Jak wyjawił Dawid Tomala - po nieudanym sezonie 2022 wygasło kilka jego rocznych umów ze sponsorami. Pozostała jednak w mocy ta najważniejsza: sponsoring Totalizatora Sportowego.

Najnowsze