Fantastyczni sportowcy znaleźli się w czołówce tradycyjnego plebiscytu na najlepszego sportowca Polski. Tomala ostatecznie zajął w głosowaniu kibiców czwartą pozycję, „Lewy” - po raz trzeci w historii – zgarnął statuetkę dla zwycięzcy. Krótko potem jednak – choć osobiście spotkali się po raz pierwszy – wzruszyli sportową Polskę wspólną inicjatywą.
Mistrz olimpijski właśnie podczas gali poprosił wszystkich obecnych na sali – ale i przed telewizorami – o wsparcie założonej przezeń fundacji „ToMali zwycięzcy”. Jej pierwszym celem była pomoc w operacji i rehabilitacja Kacpra, cierpiącego na dziecięce porażenie mózgowe. Chodziarz – szukając środków finansowych – wystawił na licytację swój tokijski medal. Zwycięzcą tejże licytacji okazał się Robert Lewandowski. Przekazana przezeń suma pozwoliła nie tylko na pokrycie kosztów związanych z poprawą standardu życia nastolatka z Żor, ale pozwoliła na wyznaczenie kolejnych celów. - Pomagać chcemy wszystkim tym dzieciom, które w swym życiu mają „pod górkę” - wyjaśniał „Super Expressowi” Dawid Tomala.
Najlepszy piłkarz świata kilka tygodni później wykonał kolejny wspaniały gest: złoty medal... zwrócił prawowitemu zdobywcy! Dzięki temu krążek zawisł w rodzinnym domu Tomali w Bojszowach, a „Lewy” - którego popularność odmierzają wielomilionowe rzesze „followersów” jego kont w portalach społecznościowych – zyskał dodatkowych fanów, już nie tylko w świecie futbolu.
Sam Dawid Tomala wyznał natomiast, że do grona wielkich sympatyków „kopanej” nie należy. - Oglądnę co najwyżej od czasu do czasu mecze Ligi Mistrzów – przyznał. Wskazał zarazem stadion – jedyny zagraniczny, choć przecież spędza mnóstwo czasu, podróżując po świecie – na który zawitał, by zobaczyć mecz piłkarski. - Kilka lat temu zajrzałem na Camp Nou. Chciałem zobaczyć na żywo Leo Messiego i mi się to udało – wspominał wydarzenie w Barcelonie. Podkreślił zarazem, że teraz... ponownie wybierze się na ów kultowy obiekt. - Jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem transferu Roberta sprawdziłem sobie kalendarz LaLigi. Muszę znaleźć jakiś dogodny termin, że móc obejrzeć go w koszulce Barcy. No i pewnie zostanę jej kibicem! - zadeklarował Tomala.
Dawid Tomala przebywa w tej chwili w USA, szykując się do startu w mistrzostwach świata. Po raz pierwszy przyjdzie mu maszerować nie na 50 kilometrów - ten dystans wypadł zupełnie z harmonogramu najważniejszych imprez IAAF - ale na 35 kilometrów. Biało-czerwonemu czempionowi olimpijskiemu kibicować będziemy w Eugene w najbliższy piątek. Start chodu - o godz 6.15 lokalnego czasu (15.15 polskiego).
A Robert Lewandowski tymczasem też w Stanach Zjednoczonych szykuje się do pierwszego meczu w barwach nowego klubu!