Mistrz świata w sprincie zamieszany w kolejną aferę dopingową

Justin Gatlin to jeden z najbardziej utytułowanych sprinterów na świecie. Amerykanin to mistrz olimpijski oraz trzykrotny zdobywca złotego medalu mistrzostw świata. W ostatnich latach toczył zacięte boje na bieżni z Usainem Boltem, z którym wygrał podczas ostatnich mistrzostw globu. Jednak jego przeszłość sprawia, że jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci lekkoatletyki.

Jedenaście lat temu Gatlin został zdyskwalifikowany na osiem lat za podwyższony poziom testosteronu we krwi. Ostatecznie skrócono ją o połowę. Powodem była współpraca Amerykanina z agencją antydopingową. Wątpliwości co jego osoby jednak pozostały. Na tegorocznych mistrzostwach świata w Londynie publiczność wygwizdała i wybuczała Gatlina.

Okazuje się, że sprinter nadal ma związek ze stosowaniem dopingu. Dziennikarze "The Telegraph" zorganizowali prowokację podczas obozu treningowego Justina Gatlina. Przekonali oni m.in. jego trenera, Dennisa Mitchella, aby zdobył substancje poprawiające wydolność organizmu, testosteron i hormon wzrostu. Reakcja sprintera była natychmiastowa i zwolnił szkoleniowca.

Amerykanin na Instagramie napisał, że nigdy nie stosował środków poprawiających wydolność. - Nie stosuję i nigdy nie stosowałem środków poprawiających wydolność. Doniesienia o tym, że mój trener ma cokolwiek wspólnego z tymi zarzutami, są dla mnie zaskoczeniem i szokiem. Zwolniłem go, jak tylko się o tym dowiedziałem - napisał Gatlin. Według brytyjskiej gazety Amerykańska Agencja Antydopingowa i Athletic Integrity Unit rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie.

Zobacz również: Szokujące wyznanie mistrzyni Europy. Została ZGWAŁCONA przez kolegę z kadry!