Biało-czerwoni jadą na mistrzostwa świata Doha 2019 po co najmniej kilka medali. Teoretycznie Polacy mogą wrócić nawet z dziewięcioma krążkami, chyba, że ktoś jeszcze z naszej kadry będzie w stanie sprawić wielką niespodziankę. Na czyje występy w Katarze warto zwrócić uwagę w szczególności?
Polacy w aż trzech konkurencjach mogą powalczyć o dublet! Trudno nie zacząć od skoku o tyczce, w którym finał odbędzie się jako pierwszy! Już pierwszego października o 19:05 o złoto rywalizować w finale mogą Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski. W tym roku wyżej od pierwszego z Biało-czerwonych skakał jedynie Sam Kendricks. Amerykanin pofrunął na 6,06 metra. Polak jest wiceliderem rankingów - skoczył cztery centymetry mniej. Wojciechowski jest za to złotym medalistą halowych mistrzostw Europy z tego roku z Glasgow.
Szanse na medale mają również polscy biegacze. Wśród nich jest Adam Kszczot, który może pobiec pierwszego października w finale na 800 metrów (21:10). - Jest bardzo fajnie, nogi się kręcą. Bardzo chciałbym powtórzyć medalowy sukces. Myślę, że zawodnicy, którzy wcześnie uzyskali bardzo dobre wyniki, będą mocno zniżkować. A ja cały czas idę w górę. Muszę tylko robić swoje – zapewnił biegacz RKS Łódź w rozmowie z „Super Expressem”.
Na bieżni jednym z faworytów będzie Marcin Lewandowski na 1500 metrów, a także żeńska sztafeta 4x400 metrów. - Z aniołkami mamy tyle wspólnego, że nosimy jasne włosy. Dlatego nie będzie źle, jeśli staniemy się „Diablicami 400 metrów” - powiedziała ze śmiechem „Super Expresowi” Iga Baumgart, liderka "Aniołków Matusińskiego".
Nie można zapomnieć o kulomiotach i młociarzach. Wśród tych, którzy powalczą o medale będą także Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki (obaj rzut młotem), a także Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk (pchnięcie kulą).