Pekin 2015: Piotr Lisek ma chrapkę na medal [ZDJĘCIA]

2015-08-21 10:48

Skoczek o tyczce Piotr Lisek (23 l.) to rewelacja ostatniego sezonu halowego, pobił rekord Polski (5,90), zdobył brąz na mistrzostwach Europy. Wydawało się, że to właśnie on zagrozi hegemonowi światowej tyczki, Francuzowi Rene Lavillenie podczas MŚ w Pekinie. Ale... niespodziewanie rozstał się z trenerem Wiaczesławem Kaliniczenką, który przepowiadał, że niedługo będzie skakał 6 metrów, i zaczął się kryzys.

- To było normalne, że przeżyłem to rozstanie i wpadłem w dołek - mówi "Super Expressowi" Lisek, który po rozstaniu z Kaliniczenką skakał słabo (5,40 w MP w lipcu). - Ale mój cel na Pekin się nie zmienia. Jadę walczyć o medal, a wyniki osiągnięte w dwóch ostatnich startach (5,77 i 5,72 ) napawają mnie optymizmem, choć wiem, że muszę dołożyć do tego 10-15 cm i stać mnie na to - zaznacza.

Młody trener

W ostatnich dniach przed wyjazdem do Pekinu Lisek trenował bardzo ciężko pod okiem niewiele starszego od siebie Marcina Szczepańskiego (26 l.), który praktykował u boku Kaliniczenki. W Pekinie radą służyć będzie mu Dariusz Łoś (opiekun Roberta Sobery), bo PZLA uznała, że Szczepański jest za młody, żeby wysłać go na MŚ w roli trenera.

Lekkoatletyczne MŚ w Pekinie: Skład reprezentacji Polski

Twarde tyczki

- Wziąłem najtwardsze tyczki i będę walczył o medal - powtarza Lisek, który jest najcięższym tyczkarzem ze światowej czołówki (95 kg ) i musi mieć twarde tyczki, żeby wynosiły te kilogramy w górę. - Jestem chłopakiem ze wsi, to lubię dobrze zjeść - śmieje się.

Kiedy tylko jest okazja, to Lisek zagląda do rodzinnych Dusznik koło Poznania, i wówczas nie żałuje sobie swojskiej kiełbasy czy kaszanki, a na obiad zawsze musi być mięso. Kiedy mama odwiedza go w Szczecinie, to zawsze z wiejską wałówką. - W Pekinie zjem to co inni, zresztą tam będę miał przede wszystkim chrapkę na medal - kończy z uśmiechem głodny sukcesów Lisek.

Najnowsze