W lipcowych mistrzostwach świata polscy kulomioci zdecydowanie rozczarowali. W Eugene żaden z nich nie awansował do finału, ale już po niespełna miesiącu otrzymali szansę na rehabilitację. Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki powalczą w Monachium o medale mistrzostw Europy. Pierwszego dnia czempionatu już rano pojawili się na stadionie i przeszli eliminacje. W nich nie zabrakło emocji. Do ostatniej kolejki żaden z Polaków nie był pewny awansu, a Bukowiecki był poza finałem. Wtedy pchnął jednak 20,96 m i zajął 3. miejsce w kwalifikacjach. Haratyk także oddał najlepszą próbę w ostatniej chwili i z wynikiem 20,85 m uplasował się tuż za rodakiem. Walka o medale rozegra się tego samego dnia wieczorem, a dla Bukowieckiego poniedziałek jest wyjątkowo intensywnym dniem.
Niewiarygodna historia! Polka mistrzynią Europy w maratonie, wspaniały bieg Aleksandry Lisowskiej
Sędziowie uwzięli się na Bukowieckiego? Ogromne zamieszanie podczas mistrzostw Europy
25-latek miał ogromne problemy w eliminacjach i dopiero ostatnim pchnięciem awansował do finału. Być może słabszy początek miał związek z zamieszaniem, jakie wybuchło wokół sprzętu Bukowieckiego. Sędziowie nie dopuścili do startu jego kuli, którą chciał pchać w zawodach. To nie pierwszy raz, kiedy partner Natalii Kaczmarek spotkał się z taką sytuacją. Ostatnio stało się tak podczas Diamentowej Ligi w Chorzowie. Tym razem ranga zawodów była jednak jeszcze większa, a decyzja sędziów mocno zdenerwowała m.in. brata wicemistrza Europy z 2018 roku. Ten na Twitterze zdradził szczegóły zamieszania.
Natalia Kaczmarek marzy o dwóch medalach w ME. Swojej sympatii kibicuje Konrad Bukowiecki
Natalia Kaczmarek i Konrad Bukowiecki wspierają się nawzajem
"Info dla wszystkich, którzy mają jakieś „ale” odnośnie dopuszczenia kuli - Konrad wcześniej pchał kulą większą (rozmiar), ale w tym sezonie zmienił na średnicę 120mm; kula marki Polanik. Organizator nie dopuścił kuli Konrada, bo jak twierdzi „zapewnia taką samą”, co jest bzdurą. Kula organizatora jest nowa z kartonika, wymalowana na wysoki połysk, z zupełnie inną teksturą powierzchni, jedyne co się zgadza, to faktycznie rozmiar średnicy 120. To trochę tak, jak piłkarzowi dasz nowe buty z pudełka i każesz grać - i to Nike, i to Nike, a jednak każdy ma swoje" - stwierdził Maciej Bukowiecki. Na jego słowa odpowiedział Tomasz Wieczorek, sędzia i statystyk z PZLA.
"Naprawdę wypada, aby na tym poziomie sportowym znać przepisy, które mówią jednoznacznie, że jeśli sprzęt jest zapewniony przez organizatora to ani Pan Niemiec, ani Pan Polak, ani Pan na Igrzyskach Olimpijskich kuli dopuścić nie może. Nie absurd tylko oczywista oczywistość" - napisał. Brat kulomiota porównał jeszcze zdjęcie dwóch kul, ale nie ma to wpływu na decyzję sędziów. Bukowiecki musi pchać w Monachium kulą Haratyka.
- Dzisiaj wieczorem mam nadzieję pokazać się z dobrej strony. Ja lubię pchać dwa razy jednego dnia. Znowu moja kula nie została dopuszczona, pchałem kulą Michała. Nie jestem w życiowej formie - wyznał 25-latek po eliminacjach. Finał pchnięcia kulą na ME w Monachium 15 sierpnia o 21:00!