Aniołki Matusińskiego w 2021 roku przywiozły srebro igrzysk olimpijskich z Tokio i nie można się dziwić, że fani lekkoatletyki spodziewali się walki o medale także na mistrzostwach świata w Eugene w 2022 roku. Niestety, sztafeta 4 x 400 m kobiet nie tylko nie zdobyła medalu, ale nawet nie weszła do finału. Wcześniej niemałe zamieszanie wywołało oświadczenie Anny Kiełbasińskiej, która odmówiła biegu w eliminacjach sztafety mieszanej. Początkowo Aleksander Matusiński nie komentował całej sprawy, ale w końcu zabrał głos. I bardzo mocno ocenił to, co zrobiła jedna z czołowych polskich zawodniczek.
Krwawy dramat Aniołków w Eugene. Ale... podniosą się z jeszcze większym hukiem [WIDEO]
Aleksander Matusiński ostro o Annie Kiełbasińskiej: To działanie na szkodę reprezentacji
Przypomnijmy, że Anna Kiełbasińska nie zgodziła się na start w biegu eliminacyjnym sztafety mieszanej 4 x 400 m, bowiem umówiła się z trenerem, że pobiegnie tylko w finale. Jak tłumaczy trener Matusiński, nie miał on świadomości, że będzie mógł dokonać tylko jednej zmiany między eliminacjami a finałem i dlatego postanowił wystawić Kiełbasińską także w eliminacjach. – Podtrzymuję to, że miała biec tylko w finale i bez eliminacji. W każdej jednak rozmowie mówiłem, że w finale biegają Kaczmarek i Kiełbasińska. Dwie inne dziewczyny miały biegać w eliminacjach. U mężczyzn też miała być jedna zmiana. Ania doskonale wiedziała o tym, że będą co najmniej trzy zmiany – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Matusiński.
Uważa on, że Kiełbasińska, która wiedziała o zmianie przepisów, powinna poinformować go wcześniej, że nie będzie można dokonać tak wielu zmian. – Dla mnie problemem w tej całej sytuacji jest to, że zawodniczka, która wiedziała, że nie możemy dokonać tych zmian, bo jest inny przepis, nie powiedziała trenerowi o tym, że przepisy uległy zmianie. Okazało się, że można było dokonać tylko jednej zmiany. Przecież mogła podejść i zapytać, jak w tej sytuacji będzie wyglądała sytuacja. Dla mnie jest to działanie na szkodę reprezentacji. Muszę to tak nazwać – podkreślił trener polskich biegaczek.
– Gdyby była lojalna wobec trenera i pracodawcy, to powinna od razu przekazać taką informację – dodał Aleksander Matusiński. Zapytany o to, czy sytuacja z Anną Kiełbasińską mogła mieć wpływ na postawę polskich sztafet mieszanej i kobiecej, odpowiedział twierdząco. – Myślę, że tak. Mogło mieć wpływ. Nie było atmosfery w grupie. Starałem się wyciszyć tę sytuację z mikstem. Oświadczenie, jakie wydała Ania Kiełbasińska w momencie, kiedy dziewczyny szły na rozgrzewkę, nie pomogło zarówno dziewczynom, jak i chłopakom. To był trudny temat, z którym po raz pierwszy spotkałem się w swojej karierze trenerskiej. Celowo zatem nie zabierałem głosu, by nie podsycać atmosfery – wyjaśnił Matusiński.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.