Duńczycy nie podali nazwiska trenera, który dopuścił się skandalicznego zachowania. Wiadomo, że kolega, który przyłapał szkoleniowca, znalazł w jednym z pomieszczeń ukrytą kamerę. Mężczyzna, który przez kilka lat nagrywał sportsmenki zdradził, że filmy wykorzystywał tylko w celach prywatnych. Wyraził również żal z powodu zaistniałej sytuacji. To może jednak nie wystarczyć, by uniknąć kary. Grizi mu osiem miesięcy więzienia.
- Oglądałem je sam w domu. Często jednak nagrania były bardzo złej jakości, a zawodniczki mieszkały na zgrupowaniach w jednoosobowych pokojach, gdzie nie miałem dostępu - tłumaczył szkoleniowiec z Danii. Obrona liczy na łagodny wymiar kary. Tłumaczy, że mężczyzna poniósł już spore konsekwencje czynu w życiu prywatnym.