Ennaoui zawsze słynęła z serca do walki. Nie zabrakło go jej również w Bydgoszczy.
- Jak sobie analizuję bieg w Bydgoszczy, to wiem, że wygrałam sercem – mówi. - Ogromną chęcią walki i świadomością, że walczę u siebie. Chciałam mieć w kolekcji ten złoty medal! I udało się! Jak skończyłam swój bieg, to mieliśmy już ponad 30 punktów przewagi. Pobiegłam więc zrobić szybki makijaż, ubrałam dres i wskoczyłam na podium. Mazurek w Bydgoszczy był niesamowity.
- Tak naprawdę swój prawdziwy sezon zaczynam dopiero teraz. Będę miała sporo starów aż do Memoriału Kamili Skolimowskiej, więc Sofka wraca do gry! Potem wylatuję na zgrupowanie do Sankt Moritz i stamtąd do Doha na MŚ – wylicza.
Sympatyczna biegaczka wygrała, ale ma świadomość, że jej forma jest jeszcze daleka od ideału.
- Kocham wygrywać i brakowało mi tego. Po 3-4 miesiącach dużych problemów zdrowotnych powoli dochodzę do siebie i jak widzimy po starcie w Bydgoszczy biegam już tak, że mogę wygrywać. Kontuzja nie jest jeszcze do końca wyleczona, wciąż mam problemy z achillesami, ale jestem dobrej myśli. Forma nie jest jeszcze idealna, ale nadrabiam braki i nadganiam czas. Do Doha mam jeszcze chwilę i wierzę, że szczyt formy przyjdzie właśnie w Doha – obiecuje Sofia.
